Wpis ten miał właściwie być recenzją książki, którą przeczytałem niedawno, jednak jak to się nieraz zdarza, moje myśli, zachęcone kolejnymi lekturami i wydarzeniami dnia codziennego, poszły znacznie dalej i nijak nie szło zamknąć ich w jednym, zgrabnym tekście. Na pewno nie pozostając przy pierwotnym założeniu charakteru moich wywodów.
Niedawno skończyłem czytać niezwykle zajmującą książkę Paula Carella, pod tytułem “Alianci lądują! Normandia 1944”. Książkę wydaną w latach 60-tych, wznowiono w roku 1994 w Monachium, przy okazji 50 rocznicy operacji D-Day, i tę właśnie wersję miałem okazję czytać w polskim wydaniu z 2008 roku, które zawdzięczamy Bellonie.