środa, 25 maja 2011

Byłem żołnierzem (?)

Nie wstydzę się przyznać, zawsze mnie ciągnęło do bycia żołnierzem. Nie wstydzę się również przyznać, że nie żołnierzem Wojska Polskiego. Z jednej strony to oczywiste, że niezgodę na służenie systemowi (w domyśle byłemu ale w praktyce każdemu) dostałem w prezencie od pokolenia moich rodziców, ale to nie jedyny powód, dla którego tak było. Nawet obserwując polską armię z zewnątrz można było dostrzec, że niespecjalnie tam się dzieje i choć zmieniało się to dynamicznie, zwłaszcza od czasu kiedy dołączyliśmy do tzw. “wojny z terrorem”, to do ideału brakowało wciąż dużo.

Służba wojskowa to dla mnie poświęcenie, wyrzeczenie i ciężka praca, która w zamian powinna procentować znakomitą kondycją, wyszkoleniem i szacunkiem zarówno wśród żołnierskiej braci jak i cywilów, którym się służy. To połączenie profesjonalizmu z kodeksem honorowym, dzięki któremu łatwiej radzić sobie z sytuacjami, przed którymi nie musi stawać normalny obywatel. To w końcu pewien sposób życia, nastawionego na aktywność połączoną z niemałą dawką adrenaliny. Nie oszukujmy się, to szansa na życie wedle zasad i priorytetów nierealizowalnych w "cywilu” i jednocześnie gra z przeznaczeniem, o możliwość zdobycia w ten sposób solidnej pozycję w społeczeństwie.

wtorek, 17 maja 2011

Hiszpański foto-express

Podsumowując, z Hiszpanii wróciłem już przeszło trzy tygodnie temu, i od tamtego czasu noszę się z obrobieniem zdjęć z wyjazdu i z przerzuceniem notek z wyjazdowego bloga na „Dziki Gon”. Noszenie mi idzie bardzo dobrze i jest mi z nim na pewno znakomicie, skoro na nim wszystko się kończy.

Namówiony (czyt. zmuszony) postanowiłem wrzucić tutaj choć reportaż, który przygotowałem na szkolne zaliczenia, pokazując na kilku zdjęciach co też takiego zobaczyło moje szkiełko i oko. Niechże moje plany nie wstrzymują bloga, bo i tak cisza tu przeraźliwa zapanowała, a ostatnim co bym chciał zobaczyć, jest śmierć tego tworu.

Powered by Blogger