Ciągle nie wiem gdzie jestem w swojej fotograficznej drodze. Mam w głowie tyle myśli o tym, jak powinna wyglądać moja praca. Czy tylko praca? Przecież chciałbym, żeby to było życie. Przyglądam się tym, których stawiam sobie za wzór, słucham przemyśleń ludzi, którzy żyją tym, czym ja powinienem. Staram się zrozumieć. Staram się wyobrazić siebie w przyszłości, kiedy będę mógł spojrzeć za siebie i podsumować swoją fotograficzną drogę. Czy to się zdarzy w ogóle?
Oglądam “Czarną skrzynkę”, dokument którego bohaterem jest Tomasz Tomaszewski. Dla National Geographic zjeździł świat, a jednak wrócił do Polski. To o tym miejscu na świecie chce robić zdjęcia, bo tu mieszkają najbardziej oczywiści bohaterowie jego esejów fotograficznych. Kiedyś Tomaszewski powiedział, że po powrocie do kraju nie mógł wyjść ze zdumienia, że nie zrobiono żadnego z tematów, które wymarzył sobie przed wyjazdem z Polski. Co to znaczy? Czy jesteśmy Eldorado dla dokumentalistów, czy może nikogo te sprawy już nie interesują?