piątek, 2 listopada 2012

Dlatego że byliście

Rodzice przyjechali odwiedzić mnie we Wrocławiu, wraz z nimi mój najmłodszy brat. Chcę im pokazać coś ładnego w mieście. Wychodzimy z mieszkania i idziemy w kierunku przystanku komunikacji miejskiej. Droga zadziwiająco przypomina tę na przystanek PKS w mojej rodzinnej wsi. Przechodzimy pod zwalistą konstrukcją mostu, po prawej mijamy miejsce letnich kąpieli i zakręcającą po łuku drogą, pamiętającą znacznie lepsze czasy, dochodzimy do murowanej bryły wiaty.

Brat ma ze sobą rower, prowadzi go obok siebie wytrwale, nie chcąc wyprzedzać nas zbytnio. Z tym rowerem będzie problem kiedy podjedzie autobus miejski. Ten, który się właśnie zbliża jest straszliwie zapchany, ale szczęśliwie ma w tylnej części ogromne nadkole, na którym nie sposób usiąść, ale można bezpiecznie położyć na nim rower. Nigdy w życiu nie widziałem takiego autobusu. Rodzice wsiadają z tyłu, ja przednimi drzwiami, muszę kupić dla nas bilety u kierowcy. Przedziela nas tłum pasażerów.

Powered by Blogger