czwartek, 7 lipca 2011

Autobus tral la la!

Jest późny wieczór. W autobusie komunikacji miejskiej jest niewielu pasażerów. Jednym z nich jest mała, ciemnowłosa dziewczynka, która siedzi na kolanach swojej matki. Właściwie nie siedzi, bo przez całą podróż podskakuje niczym dżokej na wyścigowym rumaku i podśpiewuje pod nosem “autobus tral la la, autobus tral la la”. Żałuję, że nie byłem świadkiem tej sytuacji, opowiedziała mi ją pewna osoba, która wiele lat wcześniej siedziała na kolanach swojej mamy i podskakiwała niczym dżokej na wyścigowym rumaku.

Nie siedzę co prawda u nikogo na kolanach, ani nie mam niewątpliwego uroku kilkuletniego dziecka, nawet fizycznie nie podskakuje, ale w myślach powtarzam sobie “autobus tral la la”. Mam po temu powody!

Chyba nie tylko ja obserwuję zmiany na kolei polskiej z rosnącym przerażeniem. Z biegiem lat, kiedy mieszkam z dala od rodzinnego domu, robiło się coraz to gorzej. Coraz droższe bilety, coraz mniej połączeń, czas podróży wyciągający się coraz bardziej i bardziej. Jedenasto godzinne podróże ze stolicy do nadmorskich miejscowości to szczyt obłędu. Zapakowane pod sufit przedziały, opóźnione bez żadnego widocznego powodu połączenia, zasrane (wybaczcie ale taka jest prawda) toalety, lód i mróz w zimie, upały w lecie. To są realia.

Oczywiście można pojechać wygodnie, płacąc przeszło sto złotych za bilet IC. Tylko, że to z jednej strony drogo, a z drugiej strony, na interesującej mnie linii pozostał tylko jeden taki pociąg w ciągu całego dnia. Powodzenia!

Lubię podróżować i robię to tak często jak mogę, dlatego złości mnie sposób w jaki jestem traktowany i złości mnie to, że nie widać jakoś specjalnego wyjścia z tej sytuacji ani dziś, ani w dającej się przewidzieć przyszłości. Tam gdzie jest możliwość staram się korzystać z prywatnych środków transportu takich jak wszelkiego rodzaju busy. Pamiętam zaskoczyło mnie kiedyś jak prężna jest trasa z Warszawy na Rzeszów i jak wygodne są pojazdy, którymi tam jechałem (czterokrotnie jak do tej pory). Co z tego, skoro na interesujących mnie bardziej kursach na Katowice i Wrocław, takich przyjemności nie dało się uświadczyć?

Frustracja wzrosła kiedy podczas mojego, tegorocznego wypadu do Hiszpanii okazało się, że cały ten kraj można zjeździć wygodnymi, rejsowymi autobusami prywatnych linii. Jasne, bilet nie był najtańszy, ale to głównie dla nas Polaków, bo w stosunku do biletu kolejowego (Hiszpanie mają świetną i szybką kolej) to był on naprawdę w przystępnej cenie.

Dlaczego więc – po raz kolejny zapytałem siebie w głowie – nie ma u nas tego typu usług na tak ważnych i obleganych trasach jak Warszawa – Katowice i Warszawa – Wrocław? Dlaczego jestem zmuszony do tracenia nerwów w pociągach? Czy nikomu nie opłaca się założenie działalności transportowej tego typu? Gdybym miał żyłkę do przedsiębiorczości i nieco znał temat sam bym taką założył! Jednak cóż, mogłem się tylko złościć.

Jednak krótko po powrocie z Hiszpanii okazało się, że coś jednak się ruszyło (nareszcie!) i w polskich mediach elektronicznych zauważyłem reklamę mającego wejść na nasz rynek przewoźnika, za którym krył się szkocki właściciel. Przedsiębiorstwo miało dumną nazwę Polski Bus i na początek zapowiadało kilka tras międzynarodowych w kierunkach na Berlin, Pragę i Wiedeń. Oczywiście przy okazji przewidziano kilka przystanków na trasach w Polsce. Zapowiedzi były obiecujące a linia miała wystartować 19 czerwca, co też się stało.

test sieci zrobiony gdzieś w szczerym polu
Wskakiwałem od czasu do czasu na stronę Polskiego Busa i przyglądałem się informacjom coraz bardziej niecierpliwie oczekując możliwości wypróbowania nowego środka transportu na południe. Nareszcie udało mi się i oto siedzę na pięterku wygodnego, rejsowego autobusu o charakterystycznych, czerwonych, wygodnych fotelach. Przede mną przednia szyba przez którą obserwuję nawijaną na koła trasę a na kolanach mój netbook “Poo”. Netbook w pełni funkcjonalny bo w autobusie jest darmowe WiFi, które jak do tej pory spisuje się znakomicie.

Autobus ma klasycznie już klimatyzację, regulowane fotele, toaletę na pokładzie. Europa normalnie mówię wam! Autobus jest niskopodłogowy i znajdują się w nim miejsca dla niepełnosprawnych na wózkach, a szczegóły dotyczące zamawiania biletu dla takich osób oraz warunków podróży są jasno opisane na stronie. Wygląda to bardzo profesjonalnie i mam wrażenie skierowane jest w stronę klienta.

Również klasyczny bilet kupić można bardzo łatwo, także przez stronę internetową. Prosta i intuicyjna wyszukiwarka połączeń, możliwość płatności elektronicznej (w tym przelewów bankowych) i potwierdzenie każdego naszego kroku poprzez email sprawiają, że rezerwacja i zakup nie są przykrym obowiązkiem. A te ceny?! Co tu dużo będę mówił. Jadę z Warszawy do Katowic, zarezerwowałem również bilet powrotny. Koszt całkowity 45 zł. Jakieś pytania?

Oczywiście przewoźnik działa jak klasyczny tani transport, czyli im wcześniej kupisz bilet, tym będzie on tańszy no i wiadomo, obecnie mamy raczej ceny promocyjne, aby łatwiej było rozpuścić wici wśród klientów i zachęcić do korzystania z usług. Nie sądzę jednak, żeby w przyszłości było bardzo dużo drożej. Zauważyłem jeszcze jedną przyjemną rzecz. Osoba jadąca z Gdańska do Krakowa na przykład może się dość łatwo i dość bezboleśnie przesiąść w Warszawie. Kursy po prostu są sensownie poukładane!

Wygląda na to, że przewoźnik szybko zdobywa klientów (nie dziwimy się prawda?) bo na stronie można przeczytać już następującą informację z dzisiejszą datą:

Wiemy, że nowe linie PolskiBus.com będą bardzo popularne, już zdecydowaliśmy, żeby od niedzieli 17 Lipca, zwiększyć liczbę połączeń miedzy Warszawą a Toruniem, Bydgoszczą, Piłą, Szczecinem, Łodzią, Poznaniem, Berlinem, Wrocławiem, Pragą, Częstochową, Katowicami, Krakowem (przez Katowice), Bratysławą, Wiedniem, Lublinem i Białymstokiem.

Lista połączeń na dzień 7 lipca 2011

Wiem, że wyszła mi reklama, ale mogę wam przysiąc, że żadnych pieniędzy za nią nie dostałem, a wszystko co napisałem wynika z mojej radości i chęci chwalenia dobrych inicjatyw. Oby ich jak najwięcej!

Acha, gdyby ktoś pytał. Czas przejazdu z Warszawy do Katowic przewidziany jest na 4 godziny i 45 minut, co przy stanie rozkopanej drogi jest chyba wcale nieźle?

Autobus Tral la la!

4 komentarze:

  1. To ja poproszę jeszcze podsumowanie po drugim przejeździe. Sprawdziłam, że interesująca mnie trasa Warszawa - Poznań kosztuje 30 zł co cieszy, ale trwa 5h 50 min. I to jest nieco porażka bo to oznacza chyba, że jechać musi starą trasą omijając autostradę, bo nawet z przystankiem zwykle jadę 3,5-4 godziny samochodem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autobus do Poznania jedzie przez Łódź więc nie wiem jak to wygląda, bo do Łodzi jedzie się do 2h. O szczegóły na pewno możesz zapytać Buszatkę, bo zdaje się jeździ na tej trasie. Ja postaram się skrobnąć jakiś komentarz po trasie powrotnej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakby jeszcze kurs na Wiedeń jechał przez Bielsko... To dla jednej osoby zaczyna się robić konkurencyjnie. Dla więcej niż jednej osoby jeszcze długo samochód będzie bezkonkurencyjny cenowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powrotna podróż bardzo w porządku. Tym razem autobus był całkowicie zapchany, do ostatniego miejsca, a ja siedziałem w rzędzie gdzie było wyjątkowo mało miejsca przede mną, zwłaszcza po tym kiedy człowiek z przodu "położył" fotel. Mimo jednak pięciogodzinnej podróży nie było mi niewygodnia! W porównaniu, w nowych pociągach Warszawa-Łódź po pół godzinie tyłek zaczyna odpadać. Ogólnie jestem za bardzo i na pewno będę korzystał!

    @Parasit: Ja też żałuję, że nie zatrzymuje się w Bielsku, no ale cóż, przesiadłem się w Katowicach w pociąg po prostu. Co do kosztów to chyba nie ma szans pobić tego nic. Razem z pociągiem, podróż w jedną stronę kosztowała mnie 31zł.

    OdpowiedzUsuń

Powered by Blogger