Miasto można oglądać na różne sposoby, tak samo je poznawać. Czasami tylko pobieżnie lustrujemy je nieuważnym okiem, innym razem poznajemy jego historię i szukamy zależności zakorzenionych w przeszłości. Innym razem próbujemy zintegrować się z mieszkańcami, stając się tkanką żywą ludzkiego mrowiska. Jednym z moich ulubionych sposobów smakowania miasta, jest kosztowanie jego smaków, o tym aspekcie jeszcze pewnie kiedyś napiszę, tymczasem zaś muszę powstrzymać napływające do ust strumienie płynu z podrażnionych wspomnieniami ślinianek. Dziś jednak napiszę o patrzeniu, choć nie do końca zapomnę o smakowaniu, bo wzrok również można nasycić. Zdecydowanie łatwo zrobić to w mieście takim jak Wrocław.
Całą notkę przeczytacie na blogu Miasto Wrocław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz