Uwielbiam Elijah Wooda. Poważnie! Uważam, że to znakomity aktor i z niecierpliwością oczekuję jego przyszłych ról. Fajnie, że nie boi się charakterystycznych postaci i nieco zakręconych filmów. Pewnie większość zna go z Władcy Pierścieni, gdzie wcielił się w rolę Frodo Bagginsa, powiernika pierścienia, ale ja oszalałem na jego punkcie po adaptacji znakomitej książki Jonathana Safran Foera “Wszystko jest iluminacją”. Nie znacie? Koniecznie się zapoznajcie! Najpierw z książką a później z filmem.
A teraz wyobraźcie sobie, że widzicie Elijaha, w niebieskiej koszuli, z zaczesanymi na bok włosami i trzydniowym zarostem, jak uśmiechając się pisze coś na klawiaturze notebooka, wlepiając w jego monitor te swoje wielkie, błękitne oczy. Zadowolony klika po raz ostatni, rzuca w przestrzeń “Nailed it!” po czym drukuje dokument zatytułowany “List samobójczy. Wersja trzecia poprawiona”. Kiedy drukarka wypluwa z siebie równo zapisaną stronę, on już przygotowuje sobie w kuchni shake’a z proteinowego suplementu Fit Life, mleka, banana i całej fiolki pigułek, po czym kładzie się w eleganckim garniturze na łóżku.
Jak wam się podoba? Tak zaczyna się pilot pewnego serialu, który ledwo co obejrzałem, a w którym główną rolę gra Elijah. Fajnie co? O czym ten serial zapytacie? Pozwolę sobie w tym momencie zatrzymać się jednak i cofnąć trochę w czasie, żeby historię opowiedzieć od początku. Zobaczmy… Tak, to było w roku 1990…
To właśnie wtedy na uniwersytecie Południowego Queensland w Australii, spotkali się dwaj młodzi ludzie, Jason Gann i Adam Zwar. Legenda chce, że już wtedy Jason Gann, pracując w teatrze dziecięcym, zobaczył aktorów w strojach zwierzątek, którzy stojąc za sceną palą papierosy i przeklinają na czym świat stoi. Sytuacja ta, tak bardzo go rozbawiła, iż zapamiętał ją dobrze. Przez długi czas nic z tego nie wynikało, ale kiedy w 2001 roku, jego przyjaciel, Adam Zwar, opowiedział o odwiedzinach u pewnej kobiety, posiadaczki niezwykle zazdrosnego o jej względy psa, a Gann zaczął odgrywać dla zgrywy jego zachowanie, nagle do głowy przyjaciół wpadł pomysł krótki film. W ten sposób powstał “Wilfred”
Film osiągnął niespodziewany sukces w 2002 roku na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych Tropfest w Sydney, gdzie wygrał w kategorii Najlepsza Komedia, zaś Jason Gann, został za rolę tytułowego psa nagrodzony nagrodą Najlepszego Aktora. W 2003 roku film wyświetlany został już na festiwalu Sundance w Utah. Tam po raz pierwszy wzbudził pewne kontrowersje, ale przyjęty został znakomicie.
A potem było już tylko lepiej. Pomysł z shorta przerodził się w pomysł na serial, w którym bohaterami są Adam i Wilfred, para nietypowych przyjaciół, człowiek i pies, którego Adam, jako jedyny widzi jako człowieka w psim kostiumie. Wilfred nie patyczkuje się, pali papierosy i marihuanę, używa ostrego języka, pije piwo, zajada się fast foodem i ogólnie prowadzi się nieszczególnie wzorowo. O dziwo na taką produkcję pieniądze wydała publiczna telewizja SBS, za co później była wielokrotnie krytykowana. Serial jednak się przyjął i pomimo pojawiających się głosów sprzeciwu wyprodukowano dwa jego sezony, w roku 2007 i 2010.
Po drugim sezonie z projektu zrezygnował jeden z jego twórców, Adam Zwar, a licencja została sprzedana dla kablowego kanału FX do Stanów Zjednoczonych. Tutaj serialem zajął się znany i ceniony producent David Zuckerman i już 23 czerwca tego roku, zobaczyć można było pierwszy odcinek amerykańskiej wersji show. W rolę Wilfreda wcielił się ponownie, niezastąpiony Jason Gann, zaś rolę jego ludzkiego przyjaciela przyjął Elijah Wood! I w ten sposób wracamy do początku.
Przyznam, że nic a nic nie słyszałem wcześniej o tym serialu, ale kiedy tylko zobaczyłem plakat, a później pierwszy trailer amerykańskiej wersji, zrozumiałem, że muszę to zobaczyć. No zresztą oceńcie sami:
No dobra, mógłbym tak cały dzień, chcecie to sami dalej oglądajcie, bo filmiki promocyjne są przezabawne, podobnie zresztą jak pilot, którego komandoskimi sposobami udało mi się w końcu zobaczyć. Historyjka niezbyt szczęśliwego mężczyzny, który jako jedyny zamiast psa widzi mężczyznę we włochatym kostiumie ma spore szanse stać się moim hitem na wakacje. Potencjał powiem wam jest duży i mam nadzieję, że go nie zmarnują na byle jakie efekciarstwo.
Surrealistyczny klimat, nie przebierający w słowach pies i świetny Elijah Wood to dla mnie wystarczająca zachęta. Polecam spróbować i wam!
Tak więc podziękowania dla mamy Elijaha, która zapoczątkowała jego karierę posyłając go do szkoły modeli a później na konkurs młodych talentów gdzie został zauważony i zaczął powoli istnieć w świecie aktorskim :)
OdpowiedzUsuńNiestety jakoś netu na łonie natury nie pozwala mi oglądnąć zwiastunów, które pokazujesz ale czuję się zachęcona i nie omieszkam nadrobić tego gdy odwiedzę Wawę. Pozdrawiam.
Naprawdę ciężko chłopaka nie lubić :) Polecam wywiad: http://filmy.newsweek.pl/elijah-wood--wole-byc-morderca-niz-hobbitem,86004,1,1.html
OdpowiedzUsuń